O co się rozchodzi?
Rozchodzi się o art. 18 k.s.h., a konkretnie o jego paragraf 2:
Art. 18. § 1. Członkiem zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej albo likwidatorem może być tylko osoba fizyczna mająca pełną zdolność do czynności prawnych.
§ 2. Nie może być członkiem zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej albo likwidatorem osoba, która została skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwa określone w przepisach rozdziałów XXXIII-XXXVII Kodeksu karnego oraz w art. 585, art. 587, art. 590 i w art. 591 ustawy.
§ 3. Zakaz, o którym mowa w § 2, ustaje z upływem piątego roku od dnia uprawomocnienia się wyroku skazującego, jednakże nie może zakończyć się wcześniej niż z upływem trzech lat od dnia zakończenia okresu odbywania kary.
§ 4. W terminie trzech miesięcy od dnia uprawomocnienia się wyroku, o którym mowa w § 2, skazany może złożyć wniosek do sądu, który wydał wyrok, o zwolnienie go z zakazu pełnienia funkcji w spółce handlowej lub o skrócenie czasu obowiązywania zakazu. Nie dotyczy to przestępstw popełnionych umyślnie. Sąd rozstrzyga o wniosku, wydając postanowienie.
No więc jeżeli wierzyć doniesieniom prasowym (Brał kredyty na tzw. słupy, przywłaszczał pieniądze klientów, fałszował dokumenty, Marcin Plichta, szef Amber Gold, ma sześć wyroków w zawieszeniu) o skazaniu Prezesa Amber Gold na niektóre z przestępstw wymienionych w art. 18 k.s.h. to nie ma on prawa zasiadać we władzach jakiejkolwiek spółki kapitałowej przez okres 5 lat. Sprawa jest jasna.
Czy ktoś to sprawdza?
I tu pojawia się podstawowy problem. Zakaz pełnienia funkcji członka organu spółki kapitałowej przez osobę skazaną za enumeratywnie wyliczone przestępstwa jest, ale kto ma go egzekwować? Intuicyjna odpowiedź nasuwa się sama: SĄD REJESTROWY. To bowiem ten sąd bada wnioski o rejestrację spółki i wnioski o zmianę wpisu w KRS w przypadku zmiany członków władz spółki.
I tak, i nie
Żaden przepis nie nakłada bowiem obowiązku dołączenia do wniosku o założenie spółki lub wpisanie członków organów spółki zaświadczenia o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego ani nawet oświadczenia o braku prawomocnego skazania za przestępstwa wymienione w art. 18 § 2 k.s.h. Jednak mimo braku takich rozwiązań, niektóre sądy przyjmują praktykę odbierania przynajmniej oświadczeń. Gorzej jest już z ich weryfikacją. Zdaniem Karola Tatary, radcy prawnego, w tej sprawie mógł zawieść system. - Niektóre sądy rejestrowe praktykują uzyskiwanie oświadczeń od osób, których dotyczy wpis w tym zakresie, ale gorzej z ich weryfikacją. Referendarze mają dostęp do danych osób fizycznych, które np. zostały pozbawione przez sąd upadłościowy prawa m.in. pełnienia funkcji w zarządzie spółki handlowej - wyjaśnił. Rejestr ten nie obejmuje jednak osób skazanych przez sądy karny - te dane trafiają do Krajowego Rejestru Karnego (źródło: Plichta mimo wyroków zakładał kolejne spółki. Sąd popełnił błąd? Gazeta.pl).
No więc zawodzi system.
Po pierwsze, brak jest obowiązku złożenia zaświadczeń z KRK czy choćby oświadczeń zagrożonych sankcją karną o braku przeszkód do pełnienia funkcji członka organu spółki kapitałowej. Po drugie, sądy rejestrowe nie mają faktycznej możliwości weryfikacji oświadczeń, jeżeli w ogóle ich żądają.
No i w takiej sytuacji trudno dziwić się Pani Jolancie Piątek, prezes Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ (podlega mu wydział KRS rejestrujący spółki), która w wywiadzie dla Rzeczpospolitej powiedziała, że sąd rejestrowy nie miał informacji o skazaniu Plichty ani „żadnych danych budzących wątpliwość co do wymogów z art. 18 kodeksu spółek handlowych". Sąd nie żądał jednak od niego żadnego zaświadczenia, bo – jak podkreśla sędzia Piątek – nie ma takiego obowiązku (źródło: Prezes wbrew prawu, rp.pl). W tym samym artykule jednak autor wskazuje, iż wiele innych sądów, np. na Śląsku, taką praktykę stosuje. Mają dostęp do elektronicznego Krajowego Rejestru Karnego.
Wniosek: praktyka do za mało
Pomstowanie na sąd rejestrowy w Gdańsku nic tu nie da. Spółka mogłaby zostać zarejestrowana w niemal każdym innym sądzie w Polsce i sytuacja byłby taka sama. A rozwiązania są proste tylko potrzebna jest interwencja ustawodawcy:
1. Ustawowe zobowiązanie sądu to sprawdzenia wpisu w KRK,
2. Ustawowe zobowiązanie dołączenia zaświadczenia z KRK osoby powołanej na członka organu.
Znając trochę polskiego ustawodawcę przyjąłby rozwiązanie nakazujące dołączenie jeszcze jedno świstka papieru do wniosku :) tym bardziej, że jego uzyskanie kosztuje 50 zł.