Wielokrotnie spotkałem się z opiniami, że postępowanie cywilne w naszym kraju trwa wyjątkowo długo, postępowania są przewlekłe, sądy opieszałe i/lub przygniecione natłokiem spraw. Rozpoznanie sprawy w pierwszej instancji przekracza zwykle kilka miesięcy. Z danych wydziału statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości przedstawionych w przystępnej formie podcastu "Procedura cywilna w Europie"
przez Deloitte wynikają następujące fakty:
- sprawa w sądzie rejonowym toczy się średnio ok 9 miesięcy,
- sprawa w sądzie okręgowym toczy się średnio ok 11 miesięcy,
- im większe miasto tym dłużej trwa rozpatrywanie danej sprawy.
Na gruncie własnej praktyki mogę potwierdzić, że dane te sprawdzają się odnośnie np. sądów krakowskich. Czy to długo?
W podcaście Deloitte znajdziemy także ogólne dane porównawcze zebrane na podstawie ankiet dotyczące spraw gospodarczych. Niestety zabrakło konkretnych liczb. Wynika z nich jednak, że Polska zajmuje mocną średnią pozycję wśród badanych 13 krajów Europy. Czyli najgorzej nie jest, ale do najlepszych daleko.
Najgorzej jest m. in. we Włoszech i aktualnie mam okazję się o tym przekonywać. Pewien Pan miał przykry wypadek na nartach w północnych Włoszech. Zderzył się tam na stoku z pewną Panią. Obecnie ta Pani żąda od niego odszkodowania na dość zawrotną sumę jak na polskie warunki. W każdym razie wynajęliśmy adwokata z Rzymu, który prowadzi sprawę na miejscu. Jak przedstawia się czas orzekania w tej sprawie? Odbyły się już 2 posiedzenia. Na ostatnim sąd ustalił listę świadków do przesłuchania i wyznaczył terminy kolejnych rozpraw: na luty 2013 i .............. listopad 2014. Jak przewiduje adwokat z Włoch wyroku w pierwszej instancji można spodziewać się najwcześniej wiosną 2015 r. Nawet biorąc pod uwagę fakt, iż mamy tu do czynienia z elementem międzynarodowym to bardzo dłuuuugo, a przecież adwokat działa na miejscu. Dodam jedynie, że pozew został złożony w ostatnim kwartale 2011 r.
Po takich doświadczeniach rozpoznanie sprawy przez sąd pierwszej instancji w ciągu 9-11 miesięcy to wcale nie wydaje się długo. Nie ma też jednak powodów do zachwytu. W końcu powinniśmy równać do czołówki krajów europejskich a nie porównywać się do ogona. Niemniej powyższy przykład autentycznej sprawy i dane statystyczne Ministerstwa Sprawiedliwości powinny nieco uciszyć najzagorzalszych narzekaczy.