środa, 15 sierpnia 2012

Dług hipoteczny po rozwodzie


Pytanie:

Przeczytałam właśnie o wspólnych długach hipotecznych małżonków po rozwodzie. Już wiem, ze niezależnie od rozwodu i wewnętrznej umowy kto przejmuje własność i zobowiązania płatnicze, w przypadku nie spłacania kredytu oboje byli małżonkowie są odpowiedzialni majątkowo wobec banku. Czy jest rzeczywiście bezkarna ta ze stron, która chce zachować własność i nie dopełnia zobowiązań płatniczych? Jakie są możliwości wyjścia z tak niekomfortowych sytuacji, gdy jedna ze stron celowo usiłuje zrujnować drugą?

Odpowiedź:

Jeżeli ma Pani na myśli kwestie odpowiedzialności karnej to faktycznie można mówić o bezkarności. Odpowiedzialność za długi stanowi materię odpowiedzialności cywilnoprawnej a tylko w wyjątkowych sytuacjach także odpowiedzialności karnej.


Opis sytuacji jest trochę nieprecyzyjny i konieczne jest przyjęcie pewnych założeń. Załóżmy zatem, że mamy następującą sytuację: małżonkowie po rozwodzie zawarli umowę o podział majątku wspólnego w formie aktu notarialnego, na mocy której mąż przejął własność całego mieszkania z obowiązkiem spłaty połowy jego wartości na rzecz żony. Następnie nie spłaca kredytu ani nie wypełnia obowiązku spłaty.

W takiej sytuacji były małżonek może spotkać się z sankcjami cywilnymi dwojakiego rodzaju. Po pierwsze bank może postawić kredyt w stan natychmiastowej wymagalności i wszcząć postępowanie egzekucyjne mające na celu zlicytowania mieszkania zabezpieczonego hipoteką. Po drugie ex małżonka może domagać się przed sądem spłaty połowy wartości mieszkania na podstawie zawartej umowy.

Jak zatem widać sankcje istnieją, mają jednak charakter cywilnoprawny. Można by mówić o odpowiedzialności karnej za oszustwo w przypadku, gdyby od początku celem zawarcia umowy o podział majątku wspólnego był brak spłaty na rzecz małżonki. Wykazanie takiego zamiaru celowego działania może być jednak trudne.


Jak już wspomniałem opis sytuacji niestety nie był dość precyzyjny. Jeżeli sytuacja jest inna proszę o dokładniejszy opis w komentarzu.


Czytaj więcej:


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz