W Internecie
reklamuje się wiele firm proponujących osobom prowadzącym jednoosobową
działalność gospodarczą obniżenie kosztów ZUS. Mówi się tu o optymalizacji
kosztów ZUS. "Patent" polega na wykorzystaniu unijnego systemu
koordynacji zabezpieczenia społecznego. Ostatnio wpadła mi w ręce umowa, jaką
firma proponująca usługi "optymalizacji kosztów" zawiera z
przedsiębiorcami. Po zapoznaniu się z jej treścią i specyfiką oferowanych usług
muszę przyznać, że system jest pomysłowy, ale czy na pewno legalny?
Tak więc najpierw
trzeba się przyjrzeć owemu "patentowi". Zgodnie z art. 14c Rozporządzenia
Rady (EWG) NR 1408/71 z dnia 14 czerwca 1971 r. w sprawie stosowania systemów
zabezpieczenia społecznego do pracowników najemnych i ich rodzin
przemieszczających się we Wspólnocie (Tekst skonsolidowany — Dz.U. L 28, 30. 1.
1997, str. 1 (*)),(Dz.U. L 149 z 5.7.1971, str. 2) [PDF] osoba będąca
równocześnie pracownikiem najemnym na terytorium jednego Państwa Członkowskiego
i prowadząca działalność na własny rachunek na terytorium innego Państwa
Członkowskiego podlega ustawodawstwu Państwa Członkowskiego, na którego
terytorium wykonuje pracę za wynagrodzeniem.
Zatem jeżeli prowadzę działalność gospodarczą w Polsce i jednocześnie
jest zatrudniony na umowę o pracę w innym Państwie UE to w zakresie
zabezpieczenia społecznego podlegam ustawodawstwu tego Państwa UE, w którym
wykonuję umowę o pracę. Wystarczy zatem, że przedsiębiorca zatrudni się w
jakiejś firmie np. w Anglii czy na Słowacji i już może zaprzestać płacenia
składek z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej w Polsce.
Jest jednak pewna
niedogodność. Z umową o pracę wiąże się świadczenie pracy! No i jak tu
prowadzić działalność w Polsce i jeszcze pracować dla firmy z zagranicy ? No i
tu przychodzi z pomocą owa firma proponująca "optymalizację kosztów".
Znajduje dla nas bowiem takiego pracodawcę, który nie będzie od nas wymagał
pracy! Ta kwestia jest dla mnie najbardziej zagadkowa, gdyż nie udało mi się
dotrzeć do przykładowej umowy o pracę. Mam jednak bardzo silne przeczucie, że
ów pracodawca do firma krzak założona przez naszego oferenta. Z drugiej strony
może to być także legalny pracodawca, którego wiąże umowa z koszty
optymalizującym. Od tak sobie można przecież dorobić na boku. W sprawie samej
umowy o pracę z założenia ma to być papierek, na podstawie którego pracodawca
nie będzie niczego wymagał od polskiego przedsiębiorcy. Oczywistym jest też
brak konieczności stawiania się w pracy w firmie na Słowacji czy w Anglii.
Podejrzewam więc, że jest albo jakaś forma telepracy albo też umowa o pracę
stanowi, że pracownik pozostaje w stanie gotowości do świadczenia pracy.
Fikcyjne wynagrodzenie, itp. Itd.
A wszystko po to, żeby nie musieć płacić składek ZUS. No
i faktycznie wystarczy zgłosić w ZUS, że oprócz prowadzenia działalności
gospodarczej jest się zatrudnionym na umowę o pracę i można nie płacić składek
ZUS z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej.
Sprawa oczywiście
nie wygląda aż tak prosto, chociaż faktycznie Przedsiębiorca robi tu niewiele.
Po pierwsze konieczne jest podpisanie umowy z firmą, która "sprzedaje
patent". Umowa jest potrzebna bo oferowana "optymalizacja
kosztów" wymaga płacenia miesięcznego abonamentu. Oczywiście nie ma nic za
darmo. Firma oferuje zwykle usługę polegającą na zorganizowaniu takiego
zatrudnienia w innym kraju UE w taki sposób, aby faktycznie pracodawca nie
wymagał świadczenia pracy. Powstaje jednak pewien problem. Cała sprawa śmierdzi
przecież oszustwem na kilometr. Jak to ująć w umowie zawieranej przez firmę z
przedsiębiorcą, żeby nie narazić się na nieważność umowy z tytułu art. 58 k.c.?
Art.
58 § 1 k.c.
Czynność
prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że
właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce
nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.
Nie ulega
wątpliwości, iż gdyby w treści takiej umowy wprost zawarto sformułowanie w
stylu: Przedmiotem umowy jest pośredniczenie w
zatrudnieniu przedsiębiorcy w Państwie Członkowskim UE w celu obniżenia kosztów
działalności gospodarczej z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne to
kwalifikacja jako umowy mającej na celu obejście prawa jest murowana. Kiedy
zobaczyłem jak wygląda tego typu umowa to najpierw włos mi się na głowie zjeżył
a potem doszedłem do wniosku, że umowa jest całkiem sprytnie skonstruowana.
Umowa mianowicie wskazuje jako przedmiot świadczenie szeregu usług na rzecz
przedsiębiorcy, tj. doradztwo personalne, prawne, research i jeszcze parę
innych. Najciekawsze jest to, że nigdzie nie ma nawet wzmianki o tym, że celem
tejże umowy jest poszukiwanie zatrudnienia, optymalizacja kosztów ubezpieczenia
społecznego czy inne odnoszące się do faktycznie świadczonej usługi. Strony
pozostawiają sobie jednak swobodę co do konkretyzacji innych przedmiotów
współpracy o czym świadczy otwarty katalog przedmiotu umowy. Druga istotna
kwestia to określenie wynagrodzenia firmy. Jest to miesięcznie płatny abonament
z tym małym zastrzeżeniem, że jest on należny także za pozostawanie w gotowości
do świadczenia usług.
Pomyślane iście
diabelnie! Z treści umowy bowiem nie ma żadnej możliwości wykazania, że celem
stron jest obejście polskich przepisów o ZUS. Dodatkowo nawet gdyby próbować
wykazać, że niezależnie od treści umowy jedynym świadczeniem na rzecz polskiego
przedsiębiorcy było pośrednictwo pracy mające na celu obejście polskiego prawa
to firma może spokojnie obalić to twierdzeniem, że przecież pozostawała w
gotowości do świadczenia także innych usług i za to pobiera abonament.
Zatem patrząc na
treść umowy nie sposób przyjąć nieważności umowy na podstawie art. 58 § 1 k.c.
Z drugiej strony mając na uwadze zakres prowadzonej współpracy ograniczający
się zwykle do świadczenia pośrednictwa pracy można mieć już uzasadnione
wątpliwości co do ważności umowy. W przypadku sporu sądowego konieczne będzie
zatem posiadanie wiarygodnych dowodów. Dopóki jednak współpraca układa się z
korzyścią dla obu stron wszystko jest ok. Oczywiście może się w sprawę wmieszać
ZUS. Wykrycie i udowodnienie prowadzenia oszukańczego procederu nie będzie
jednak takie proste.
Moim zdaniem umowę
powinno się uznać za nieważną jako mającą na celu obejście prawa. Jednakże
udowodnienie takiego charakteru umowy może być bardzo trudne. Zatem jest to
niebagatelne pole do popisu dla pełnomocnika procesowego.